O innych ligach: Francja30.03.2020
TweetPonieważ wciąż nikt nie gra i nie zanosi się na to, aby szybko zaczął grać (za to coraz więcej można oglądać w Internecie klasyków z przeszłości), dziś o kolejnym zapleczu ligi na co dzień tu opisywanej - tym razem o Francji.
Co prawda Francja przejęła rugby od Anglików, jednak tradycje ligowe ma o wiele dłuższe. Mistrzostwa Francji zainaugurowano w 1892, a w 1905 rozpoczęto rozgrywki na drugim poziomie. Systemy rozgrywek w tym kraju wielokrotnie się zmieniały (dość powiedzieć, że w pierwszym sezonie po drugiej wojnie światowej o mistrzostwo walczyło ponad 150 klubów). Gracze z Wysp Brytyjskich długo sprzeciwiali się jakimkolwiek ligom, traktując je jako pierwszy i nieodwracalny krok na drodze do szatańskiego profesjonalizmu, i z tego powodu wielokrotnie od Francuzów żądali porzucenia rozgrywek ligowych. Ci jednak zgodzili się na to tylko raz, w 1939, a wtedy i tak za moment wybuchła wojna. A reżim Vichy nie miał oporów z podjęciem rozgrywek na nowo.
Tutaj, podobnie jak w Anglii, po pojawieniu się w rugby profesjonalizmu zarządzenie rozgrywkami przeszło z rąk federacji do specjalnie powołanej organizacji (Ligue nationale de rugby) - zmiana ta objęła jednak nie tylko najwyższy poziom rozgrywek (Top 14), ale także drugi (Pro D2). Rzeczone Pro D2 jest uznawane za jedną z najlepszych lig na świecie. W przeciwieństwie do Anglii, rywalizacja jest tutaj faktycznie otwarta, a spadkowicze z Top 14 muszą się jednak trochę napocić, aby wrócić na wyższy poziom (i nie zawsze im się to udaje). Zresztą rotacji nie podlega tu jeden zespół, ale dwa (mistrz Pro D2 awansuje do Top 14 automatycznie, wicemistrz dostaje szansę w barażu). Pro D2 ma też swoje własne play-offy, w których bierze udział sześć najlepszych drużyn spośród szesnastu grających w lidze. Dominują ilościowo oczywiście kluby z południowej części kraju, gdzie rugby ma silniejszą pozycję od piłki nożnej. Jednak LNR chce wspierać rozwój rugby na północy i dlatego ma prawo przyznać dziką kartę drużynie z tej części kraju na grę w Pro D2.
W Pro D2 w obecnym sezonie kluby mają już za sobą 3/4 meczów fazy ligowej - większość rozegrała 23 spotkania z planowanych 30. Na czele dwa kluby z przewagą 9–10 punktów nad resztą stawki: zdobywca European Challenge Cup z drugiej edycji tych rozgrywek, Colomiers, i obecny spadkowicz z Top 14, USA Perpignan. Na szóstym miejscu pięciokrotny mistrz Francji (ostatni raz w 2006), Biarritz. W środku stawki, na dziewiątym miejscu, dziesięciokrotny mistrz Francji z lat 70. i 80. ubiegłego wieku, AS Béziers Hérault. Provance, o którym niedawno tu pisałem z okazji świetnych występów reprezentanta Polski, Andrzeja Charlat, zajmuje dwunastą lokatę. Dwa ostatnie miejsca, ze sporą stratą do reszty stawki zajmują dwaj tegoroczni beniaminkowie: jedna z nielicznych drużyn z północy kraju, Rouen Normandie, oraz Valence Romans.
Poniżej Pro D2 mamy już ligi zarządzane przez francuską federację rugby (FFR). Tu na każdym poziomie mamy już podział na grupy bazujące na lokalizacji klubów. Trzy najwyższe poziomy stanowią Fédérale 1 (cztery grupy po 12 zespołów, tu gra m.in. Hyères-Carqueiranne-La Crau z Aleksandrem Nowickim w składzie, aktualnie na szóstym miejscu w grupie, tuż za plecami pierwszego zdobywcy Challenge Cup, Bourgoin-Jallieu), Fédérale 2 (osiem grup po 12 zespołów, tu gra m.in. FC Lourdes, dominujące we Francji w latach 50. XX w. gdy miało w składzie legendarnego Jeana Prata, a także Pontarlier z dwoma reprezentantami Polski w składzie: Kacprem Ławskim i Jędrzejem Nowickim, obecnie na ósmym miejscu w gronie 12 zespołów) i Fédérale 3 (tu już 14 grup). Na każdym tych poziomów najlepsze drużyny z każdej grupy mają szansę na rywalizację o zwycięstwo w całej lidze (play-off Fédérale 1 decyduje także o awansie do Pro D2). To oczywiście nie koniec, mamy dalej kolejne poziomy, z regionalnymi Honneur na czele (w regionach, gdzie rugby jest bardziej popularne, gra w nich po 40 drużyn podzielonych na cztery grupy) i pięcioma kolejnymi. Na każdym z tych poziomów, nawet na najniższych, przyznawany jest tytuł mistrza Francji (na najniższym - obecnym mistrzem jest zespół z langwedockiego La Palme).
W ligach francuskich znajdziemy kilka zespołów z krajów ościennych: na poziomie Fédérale 3 gra AS Monaco Rugby (ponoć fanem rugby jest książę Albert II, ale drużyna nie może znaleźć miejsca do gry na terenie księstwa) oraz szwajcarska drużyna Servette RC z Genewy (w tej chwili znajdująca się na szczycie swojej grupy). Z kolei na poziomie Honneur w Okcytanii zobaczymy VPC z Andory.
Kobiece rozgrywki we Francji też mają długą historię - sięgają 1972. W ostatnich latach dominuje drużyna z Montpellier, która w dwóch ostatnich finałach pokonała najbardziej utytułowaną drużynę w historii rozgrywek (choć z ostatnim tytułem mistrzowskim sprzed ćwierćwiecza, gdy jeszcze obecni mistrzowie nie istnieli) - Tuluzę. Co ciekawe, początkowo rozgrywkom kobiecym patronowała odrębna, żeńska federacja rugby, pierwsze kluby też w dużej części nie były powiązane z męskimi (klub z Tuluzy przeszedł pod szyld Stade Toulousain dopiero niedawno). Co ciekawe, choć tu też dominuje południe Francji, to w najwyższej lidze, Elite 1, jest więcej klubów z północy niż wśród mężczyzn; trzykrotnie też mistrzem Francji zostawała ekipa z normandzkiego Caen (w tym sezonie na skraju degradacji z kompletem porażek na koncie), a cztery lata temu po mistrzostwo sięgnął zespół z położonego pod samą belgijską granicą Lille.
Istnieją cztery poziomy ligowego rugby kobiet we Francji: Elite 1 (dwie grupy po 8 zespołów), Elite 2 (jedna grupa z dziewięcioma drużynami), Fédérale 1 (tu ponownie podział na grupy, jest ich cztery) i wreszcie Fédérale 2 z aż szesnastoma grupami (choć tu już liczą w większości po cztery zespoły). Łącznie ponad sto drużyn. W tym sezonie zanosiło się na powtórkę finału z poprzednich dwóch sezonów. W Elite 1 w swoich grupach niepokonane były rugbystki Montpellier i Tuluzy.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]