Zeszutek: Zostawimy serce na boisku31.10.2019
TweetPrzed meczem Rugby Europe Trophy: Polska v Niemcy. Rozmowa z kapitanem reprezentacji Polski i Ogniwa Sopot - Piotrem Zeszutkiem. „Na pewno zostawimy serce na boisku”.
Max Ziara: Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu Ogniwa Sopot?
Piotr Zeszutek: Runda jesienna nie do końca idzie po naszej myśli, aczkolwiek nie jest to koniec świata. Mamy dwie porażki i jeszcze jeden mecz do rozegrania z Lechią. Sezon trwa dosyć długo i tak naprawdę wiosna będzie decydująca i jeszcze wiele może się zmienić. Także wierzę, że zrobimy wszystko, aby utrzymać sukces z zeszłego roku.
MZ: Wydaje się, że poziom tegorocznej ligi się podniósł …
PZ: Zdecydowanie kluby stanęły na wysokości zadania i rywalizacja się wyrównała. Drużyny się dokonały ciekawych wzmocnień. Co tylko powinno przynieść korzyści. Do tego doszły transmisje w Polsacie Sport Fight. Widać duży progres od poprzednich rozgrywek i nie ma już tylu wysokich wygranych. Co się zdarzało w poprzednich sezonach. Mam nadzieje, że tendencja się utrzyma i kluby utrzymają ten progres na kolejne sezony.
MZ: Zawodnicy Ogniwa Sopot stanowią o sile reprezentacji. Co to znaczy dla klubu?
PZ: Jest to na pewno duże wyróżnienie i wiem, że nasi fani są z tego dumni. Z drugiej strony jest to też duże obciążenie. Gdyż, tak jak to w poprzednich meczach kadrowych bywało, nawet 6 czy 7 zawodników było z Ogniwa. Więc okres, kiedy inni mogli odpocząć nam nie przysługiwał. Nie zmienia to faktu, że jest to zawsze duże wyróżnienie i wszyscy na tyle ile mogą sobie pozwolić - ze względu na prace czy inne obowiązki - chcą grać w reprezentacji.
MZ: Co dla Ciebie znaczy łączenie funkcji kapitana w kadrze i klubie?
PZ: Przede wszystkim cieszę się, że wzbudzam takie zaufanie, że jestem nim obdarzony przez zawodników i trenerów w klubie i kadrze. Staram się być kapitanem, który nie dzieli drużyny i chce zawsze najlepiej dla każdego. Często bycie kapitanem nie jest łatwe, ponieważ w naszym środowisku na kapitana spada więcej obowiązków, niekoniecznie sportowych, ale mimo wszystko czerpie z tego dużo radości i jestem z tego dumny.
MZ: Jaki jest Twój styl dowodzenia innymi zawodnikami. Wiemy nie od dziś, że rugbiści mają silne charaktery...
PZ: Myślę, że słowo dowodzenie nie jest odpowiednie. Dowodzić można armią. Staram się być przede wszystkim zawodnikiem, który w ciężkich meczowych momentach weźmie ciężar gry na siebie. A do tego traktuje wszystkich jednakowo. Niezależnie od stażu w drużynie. Rugby jest takim sportem, gdzie każdy jest ważny. I nie chodzi tutaj o pierwsza 15-stkę, ale wszystkich zawodników, którzy tworzą klub czy reprezentacje. Taki przykład. W Sopocie mamy około 35 zgłoszonych zawodników, jeśli na treningu jest 30 z nich to każdy z nich ma wpływ na wynik najbliższego meczu. Dlatego staram się doceniać każdego. Podsumowując, wolałbym zostać nazwany jako lider, który jest z drużyną niż dowódca, który deleguje zadania.
MZ: Czym jest dla Ciebie gra w kadrze?
PZ: Traktuje to jako wyzwanie. Wiem, że dla wielu polskich zawodników ciężko jest przyjeżdżać na zgrupowania. Na przykład ze względu na pracę. Ja mam taka możliwość, że mogę brać udział w zgrupowaniach i reprezentować Polskę. Dlatego cieszę się z tego. Staram się być na każdym obozie i dawać przykład. Często nie jest to łatwe, ale każdy mecz traktuje poważnie i chce wygrać, a przy tym czerpać jak największą radość.
MZ: Miałeś okazję grać w rugby we Francji i Anglii. Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy tym co mamy w Polsce?
PZ: W tych krajach świadomość rugby jest na najwyższym poziomie. Jest to największa różnica pomiędzy rugby we Francji czy w Anglii, a w Polsce.
MZ: Jakbyś podsumował poprzedni sezon Rugby Europe Trophy?
PZ: To, co mieliśmy wygrać to wygraliśmy. Szkoda meczu z Szwajcaria, gdzie zabrakło spokojnej głowy. Niestety, w naszej reprezentacji prawie w każdym meczu grają inni zawodnicy, nie utrzymujemy jednej ekipy. Jest to ciężkie. Rugby jest takim sportem, gdzie potrzebna jest chemia w drużynie i zrozumienie między zawodnikami. Dlatego, wygraliśmy to co musieliśmy, utrzymaliśmy się i jeśli Związek chciałby, żebyśmy odnieśli większy sukces to niestety musielibyśmy się częściej spotykać. Więcej grać sparingów i utrzymać grupę dobrze pracujących ze sobą zawodników.
MZ: Za chwilę rozpoczynamy kolejny sezon reprezentacyjny od spotkania z Niemcami. Jaki to będzie mecz i sezon w tych rozgrywkach?
PZ: Niemcy to bardzo dobra drużyna, która dopiero co spadła z zaplecza Pucharu Sześciu Narodów. Wiem, że w zeszłym sezonie mieli rożnego rodzaju problemy. Z pewnością przyjadą tutaj zawodnicy, którzy postawią bardzo ciężkie warunki. My jako reprezentacja nie widzieliśmy się od meczu ze Szwajcarią, który był marcu lub kwietniu tego roku. Ciężko na ta chwile powiedzieć, jak będzie wyglądała nasza gra i na co nas stać. Na pewno zostawimy serce na boisku.
MZ: Co należy zrobić, żeby rugby w Polsce było bardziej popularne?
PZ: Przede wszystkim trzeba zrobić zmiany pokoleniowe. Wprowadzić młodych ludzi, którzy chcą działać i maja dobre pomysły na promocje. Trzeba pokazywać rugby w każdej szkole, zaszczepiać i tłumaczyć rugby dosłownie wszędzie, gdzie to możliwe.
Piotr Zeszutek | Wiek: 28 lat (ur. 31.01.1991) | Klub: Ogniwo Sopot | Pozycja: Wiązacz | Wzrost: 186 cm | Waga: 100 kg | Występy w kadrze Polski: 20 meczów | Zdobyte punkty: 35.
Max Ziara: Jak oceniasz początek sezonu w wykonaniu Ogniwa Sopot?
Piotr Zeszutek: Runda jesienna nie do końca idzie po naszej myśli, aczkolwiek nie jest to koniec świata. Mamy dwie porażki i jeszcze jeden mecz do rozegrania z Lechią. Sezon trwa dosyć długo i tak naprawdę wiosna będzie decydująca i jeszcze wiele może się zmienić. Także wierzę, że zrobimy wszystko, aby utrzymać sukces z zeszłego roku.
MZ: Wydaje się, że poziom tegorocznej ligi się podniósł …
PZ: Zdecydowanie kluby stanęły na wysokości zadania i rywalizacja się wyrównała. Drużyny się dokonały ciekawych wzmocnień. Co tylko powinno przynieść korzyści. Do tego doszły transmisje w Polsacie Sport Fight. Widać duży progres od poprzednich rozgrywek i nie ma już tylu wysokich wygranych. Co się zdarzało w poprzednich sezonach. Mam nadzieje, że tendencja się utrzyma i kluby utrzymają ten progres na kolejne sezony.
MZ: Zawodnicy Ogniwa Sopot stanowią o sile reprezentacji. Co to znaczy dla klubu?
PZ: Jest to na pewno duże wyróżnienie i wiem, że nasi fani są z tego dumni. Z drugiej strony jest to też duże obciążenie. Gdyż, tak jak to w poprzednich meczach kadrowych bywało, nawet 6 czy 7 zawodników było z Ogniwa. Więc okres, kiedy inni mogli odpocząć nam nie przysługiwał. Nie zmienia to faktu, że jest to zawsze duże wyróżnienie i wszyscy na tyle ile mogą sobie pozwolić - ze względu na prace czy inne obowiązki - chcą grać w reprezentacji.
MZ: Co dla Ciebie znaczy łączenie funkcji kapitana w kadrze i klubie?
PZ: Przede wszystkim cieszę się, że wzbudzam takie zaufanie, że jestem nim obdarzony przez zawodników i trenerów w klubie i kadrze. Staram się być kapitanem, który nie dzieli drużyny i chce zawsze najlepiej dla każdego. Często bycie kapitanem nie jest łatwe, ponieważ w naszym środowisku na kapitana spada więcej obowiązków, niekoniecznie sportowych, ale mimo wszystko czerpie z tego dużo radości i jestem z tego dumny.
MZ: Jaki jest Twój styl dowodzenia innymi zawodnikami. Wiemy nie od dziś, że rugbiści mają silne charaktery...
PZ: Myślę, że słowo dowodzenie nie jest odpowiednie. Dowodzić można armią. Staram się być przede wszystkim zawodnikiem, który w ciężkich meczowych momentach weźmie ciężar gry na siebie. A do tego traktuje wszystkich jednakowo. Niezależnie od stażu w drużynie. Rugby jest takim sportem, gdzie każdy jest ważny. I nie chodzi tutaj o pierwsza 15-stkę, ale wszystkich zawodników, którzy tworzą klub czy reprezentacje. Taki przykład. W Sopocie mamy około 35 zgłoszonych zawodników, jeśli na treningu jest 30 z nich to każdy z nich ma wpływ na wynik najbliższego meczu. Dlatego staram się doceniać każdego. Podsumowując, wolałbym zostać nazwany jako lider, który jest z drużyną niż dowódca, który deleguje zadania.
MZ: Czym jest dla Ciebie gra w kadrze?
PZ: Traktuje to jako wyzwanie. Wiem, że dla wielu polskich zawodników ciężko jest przyjeżdżać na zgrupowania. Na przykład ze względu na pracę. Ja mam taka możliwość, że mogę brać udział w zgrupowaniach i reprezentować Polskę. Dlatego cieszę się z tego. Staram się być na każdym obozie i dawać przykład. Często nie jest to łatwe, ale każdy mecz traktuje poważnie i chce wygrać, a przy tym czerpać jak największą radość.
MZ: Miałeś okazję grać w rugby we Francji i Anglii. Jaka jest podstawowa różnica pomiędzy tym co mamy w Polsce?
PZ: W tych krajach świadomość rugby jest na najwyższym poziomie. Jest to największa różnica pomiędzy rugby we Francji czy w Anglii, a w Polsce.
MZ: Jakbyś podsumował poprzedni sezon Rugby Europe Trophy?
PZ: To, co mieliśmy wygrać to wygraliśmy. Szkoda meczu z Szwajcaria, gdzie zabrakło spokojnej głowy. Niestety, w naszej reprezentacji prawie w każdym meczu grają inni zawodnicy, nie utrzymujemy jednej ekipy. Jest to ciężkie. Rugby jest takim sportem, gdzie potrzebna jest chemia w drużynie i zrozumienie między zawodnikami. Dlatego, wygraliśmy to co musieliśmy, utrzymaliśmy się i jeśli Związek chciałby, żebyśmy odnieśli większy sukces to niestety musielibyśmy się częściej spotykać. Więcej grać sparingów i utrzymać grupę dobrze pracujących ze sobą zawodników.
MZ: Za chwilę rozpoczynamy kolejny sezon reprezentacyjny od spotkania z Niemcami. Jaki to będzie mecz i sezon w tych rozgrywkach?
PZ: Niemcy to bardzo dobra drużyna, która dopiero co spadła z zaplecza Pucharu Sześciu Narodów. Wiem, że w zeszłym sezonie mieli rożnego rodzaju problemy. Z pewnością przyjadą tutaj zawodnicy, którzy postawią bardzo ciężkie warunki. My jako reprezentacja nie widzieliśmy się od meczu ze Szwajcarią, który był marcu lub kwietniu tego roku. Ciężko na ta chwile powiedzieć, jak będzie wyglądała nasza gra i na co nas stać. Na pewno zostawimy serce na boisku.
MZ: Co należy zrobić, żeby rugby w Polsce było bardziej popularne?
PZ: Przede wszystkim trzeba zrobić zmiany pokoleniowe. Wprowadzić młodych ludzi, którzy chcą działać i maja dobre pomysły na promocje. Trzeba pokazywać rugby w każdej szkole, zaszczepiać i tłumaczyć rugby dosłownie wszędzie, gdzie to możliwe.
Piotr Zeszutek | Wiek: 28 lat (ur. 31.01.1991) | Klub: Ogniwo Sopot | Pozycja: Wiązacz | Wzrost: 186 cm | Waga: 100 kg | Występy w kadrze Polski: 20 meczów | Zdobyte punkty: 35.
Rozmawiał: Max Ziara (RugbyPolska.pl)