WR: Wraca Puchar Narodów!06.05.2020
TweetSir Bill Beaumont pokonał 28-23 Agustína Pichota w wyborach na drugą kadencję prezydentury World Rugby, teraz wraca do projektu forsowanego przez swojego rywala i przywraca Puchar Narodów.
Rozgrywki, które w mediach nazywane są Nations Cup, National Championship czy World League to globalny turniej w którym będą mogły uczestniczyć wszystkie kraje World Rugby, oczywiście na kilku poziomach z zachowaniem zasad awansu i spadku.
Globalny turniej miały być rozgrywany co dwa lata i obejmował trzy poziomy, dwa centralne organizowane przez World Rugby oraz poziomy regionalne organizowane przez federacje kontynentalne. Nie podano jeszcze możliwych zestawień drużyn na poziomach centralnych, ale w mediach pojawiły się wstępne podziały (oczywiście ze źródeł World Rugby).
Poziom pierwszy to 12 drużyn z Six Nations i Rugby Championship oraz dwie drużyny będące najwyżej w rankingu World Rugby podzielone na grupy Południową i Północną. W Północnej były by Anglia, Francja, Irlandia, Szkocja, Walia i Włochy. W Południowej Argentyna, Australia, Fiji, Japonia, Nowa Zelandia i Południowa Afryka. Każda drużyna rozgrywała by po sześć spotkań z drużynami drugiej grupy, a wyniki były by we wspólnej tabeli.
W drugim poziomie były by pozostałe drużyny z ostatniego Pucharu Świata czyli Gruzja, Kanada, Namibia, Rosja, Samoa, Tonga, Urugwaj i USA. Pozostałe cztery miejsca mogły by zająć kolejne drużyny z rankingu World Rugby: Hiszpania, Rumunia, Portugalia i Hong Kong. Tu też by obowiązywał podział na dwie grupy i podobne zasady.
Poziom trzeci obejmowałby rozgrywki organizowane przez federacje kontynentalne, w naszym przypadku przez Rugby Europe, a kto mógłby w nich zagrać? Holandia, Belgia, Szwajcaria, Niemcy, Polska i Ukraina, jeżeli trzymać się grup liczących po sześć zespołów. Oczywiście w Europie można by było formować kolejne poziomy aż do „wyczerpania” drużyn.
System awansów i spadków powodowałby, że teoretycznie każda drużyna mogła by walczyć o Puchar Narodów, oczywiście te z niższych poziomów nie od razu, ale przez system awansów i spadków. Prowadzone są też prace nad rozgrywkami kobiet.
Jeszcze zdanie o terminach, miały by to być lipiec i listopad, miesiące tradycyjnie zarezerwowane na międzykontynentalne testy. Beaumont ma też inny pomysł, połączyć te dwa okna żeby rozgrywki trwały nieprzerwanie przez dwa kolejne miesiące. W jednym miesiącu drużyny z grupy Północnej mogły by grać na południu, a w następnym miesiącu drużyny z grupy Południowej mogły by grać na północy.
W obecnych czasach gdy rugby oglądamy tylko w powtórkach jest dużo czasu żeby zaplanować i uzgodnić to globalne przedsięwzięcie.