Trudna sztuka farbowania lisów12.06.2022
TweetGibson-Park, Aki, Lowe, Hansen w reprezentacji Irlandii. Faletau, Anscombe, Halaholo, Tompkins w reprezentacji Walii. Nel, Schoeman, Watson, Maitland, van der Merwe w reprezentacji Szkocji. Le Roux, Willemse, Vakatawa w reprezentacji Francji. Braley, Varney, Capuozzo w reprezentacji Włoch. Tuilagi, Lynagh w reprezentacji Anglii. To tylko część „farbowanych lisów” z ostatniego Pucharu Sześciu Narodów.
Odrobina historii
Problem nabycia uprawnienia do gry w danej reprezentacji jest tak stary jak same reprezentacje. Gdy w 1871 Szkoci i Anglicy umawiali się na pierwsze w historii międzynarodowe spotkanie rugby, ustalili, że regułą kwalifikacji będzie miejsce urodzenia zawodnika – była to reakcja na rozegrany kilka miesięcy wcześniej w Londynie mecz piłki kopanej, w którym ponoć związek niektórych reprezentantów Szkocji z tym krajem sprowadzał się do zamiłowania do szkockiej whisky. Zasada miejsca urodzenia, ubogacona o rodziców lub dziadków, z czasem stała się zwyczajem (bo raczej nie pisaną regułą). Jednak w czasach rugby naprawdę amatorskiego niczym dziwnym nie było, gdy zawodnik zmieniał reprezentację zmieniając kraj zamieszkania. Rugby nie było powodem międzynarodowych przeprowadzek, ale jeśli ktoś za chlebem przeniósł się ze Szkocji do Południowej Afryki (jak Alex Frew) czy z Południowej Afryki do Argentyny (jak Barry Heatlie), było też naturalne, że ten kraj zaczynał reprezentować, nawet jeśli on ani jego rodzina nie miał z nim wcześniej związków.
Gdy jednak w rugby zaczęły się pojawiać pieniądze i zawodnicy zaczynali zarabiać na chleb graniem w rugby, pojawiło się ryzyko, że właśnie możliwość zarabiania grą w rugby będzie impulsem do zmiany kraju i pojawią się reprezentacje wypełnione takimi „skoczkami”. Na początku lat 90. XX w. IRB przyjęło zasadę regulującą możliwość zyskania prawa reprezentowania kraju, z którym nie miało się „związków krwi” poprzez zamieszkiwanie w nim przez okres trzech lat. Obowiązywała ona także w przypadku zmiany reprezentacji. Tak liberalne prawa (przez chwilę nawet trzy lata zastąpiono jednym rokiem) oraz oficjalne wprowadzenie w 1995 zawodowstwa w rugby spowodowały zamęt i przechwytywanie lepszych zawodników z krajów słabiej rozwiniętych (zwłaszcza z wysp Pacyfiku) przez federacje elity. Byli tacy, co zmieniali barwy narodowe kilkakrotnie. IRB postanowiło zatem wprowadzić istotne ograniczenie: w 1997 ogłosiło, że od 2000 jeden zawodnik będzie mógł w całej swojej karierze reprezentować tylko jeden kraj – zlikwidowano prawo do zmiany reprezentacji. To jednak problem ograniczyło tylko nieznacznie, a afery wciąż się zdarzały (z chyba największą wpadką dotyczącą dwóch reprezentantów Walii i jednego Szkocji, którzy zdołali rozegrać dla tych krajów po kilkanaście spotkań zanim odkryto, że nie mieli do tego prawa – podawano nieprawdziwe miejsca urodzenia ich dziadków; swoją drogą, Walijczyków i Szkotów właściwie wówczas nie ukarano).
Czytaj całość [kliknij]
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]