RET: Biało-czerwoni chcą sprawić niespodziankę31.10.2019
TweetRobert Małolepszy, Polsat Sport
Reprezentacji Polski w rugby rozpoczyna nowy sezon rozgrywek międzynarodowych - Rugby Europe Trophy. W sobotę, 02 listopada br. w Łodzi zmierzy się z faworyzowanymi Niemcami. Nasi rywale to spadkowicz z wyższej "dywizji" - Rugby Europe Championship. Trener Polaków - Irlandczyk Duaine Lindsay wierzy, że jego drużynę stać na niespodziankę. W kadrze jest aż dziewięciu debiutantów. Transmisja meczu w Polsacie Sport News od godz. 15.00.
Sobotni mecz z Niemcami otwiera nowy sezon rozgrywek międzynarodowych reprezentacji Polski w rugby. Biało-Czerwoni kolejny raz będą występować na trzecim poziomie zmagań. Najwyżej jest zamknięty Turniej Sześciu Narodów z udziałem Anglii (02 listopada br. gra w finale Pucharu Świata w rugby z RPA - transmisja w Polsacie Sport), Walii (01 listopada br. zmierzy się z Nową Zelandią o brąz japońskiego PŚ - transmisja w Polsacie Sport), Francji, Irlandii, Szkocji i Włoch.
Drugi poziom, do którego Polakom nie udało się awansować od ponad 30 lat, to Rugby Europe Championship (lub wcześniejsze jego odpowiedniki). Grają w nim Gruzini, Rosjanie (obie ekipy grały w PŚ) oraz Rumuni, Hiszpanie, Belgowie oraz Portugalczycy, którzy w poprzednich rozgrywkach rywalizowali w naszej grupie.
Do grupy Rugby Europe Trophy spadli Niemcy, drugą siłą w poprzednim sezonie byli w niej Holendrzy. Polska zajęła trzecie miejsce, za nami byli Szwajcarzy, Litwini oraz Czesi, którzy grają teraz w grupie niższej. Awans wywalczyli Ukraińcy. Sezon jest krótki - zaczyna się jesienią 2019, kończy wiosną 2020. Pierwszy mecz za nami - tydzień temu w Charkowie Ukraina pokonała 27:10 Litwę. Każdy zespół rozegra pięć spotkań - nie ma rewanżów.
- To będzie dla nas trudny sezon. Tym razem mamy tylko dwa mecze u siebie i trzy na wyjeździe - mówi w wywiadzie dla Polsatsport.pl trener naszej reprezentacji Duaine Lindsay. Dla tego irlandzkiego szkoleniowca będzie to trzeci sezon z polską kadrą. Z Niemcami zagramy w sobotę 2 listopada w Łodzi. Kolejny mecz to wyjazd na mega trudne starcie - 23 listopada zmierzymy się z zawsze silną, posiłkującą się graczami z ligi francuskiej Szwajcarią. Wiosną zagramy na wyjeździe z Holandią i Litwą, a u siebie z Ukrainą.
- Nasz cel jest taki sam, jak w poprzednim sezonie - zająć trzecie miejsce w grupie. Jeśli dobrze nam pójdzie w sobotnim meczu z Niemcami, to możemy powalczyć o pierwszą dwójkę. Ale realny cel to trzecie miejsce. Trzeba pamiętać, że mamy młody skład, dopiero budujemy nową drużynę - mówi Lindsay.
Na zgrupowanie do Spały irlandzki trener rzeczywiście powołał wielu młodych, zdolnych graczy z polskiej ligi. Pojawiło się też kilku zawodników z Wysp Brytyjskich - mają polskie korzenie, co daje im prawo występów dla naszej kadry. Przepisy światowe mówią, że można grać dla kraju przodków pod warunkiem, że pochodzą z niego jeden z rodziców lub dziadków zawodnika.
Szkoleniowca zapytaliśmy najpierw co wie o Niemcach, którzy po skadku z grupy Championship zapowiedzieli przebudowę kadry. Lindsay dobrze zna tamtejsze rugby - pracował w tym kraju przez kilka lat jako szkoleniowiec jednej z czołowych, ligowych drużyn - SC Germania List.
- Niemcy są również w fazie przebudowy drużyny - potwierdza Lindsay, ale zaraz ostrzega. - Mimo to będą mocni, ich zawodnicy dysponują naprawdę wysokimi umiejętnościami. Do Polski powinni przyjechać najlepsi obecnie młodzi zawodnicy, wcale nie gorsi od tych, którzy grają za granicą i w przeszłości stanowili o sile reprezentacji Niemiec - uważa szkoleniowiec.
- Na pewno będą bardzo mocni w formacji młyna. Nawe jeśli są w przebudowie, to nie można będzie ich zlekceważyć. Podobnie niedawno zrobili Portugalczycy i Holendrzy. Odmłodzili drużynę, ale to wcale nie oznaczało, że byli słabsi - przypomina Irlandczyk - mając zapewne na myśli m.in sromotną porażkę Polski z Holendrami w poprzedniej kampanii - w Lublinie przegraliśmy 0:49.
Czy zatem mamy szanse z Niemcami? Ostatni nasz mecz z tą reprezentacją, rozegrany w 2013 roku w Berlinie, Biało-czerwoni przegrali 13:43. Niemcy awansowali wówczas do grupy Championship i pozostali w niej aż do tego sezonu. Ostatnio mają jednak sporo wewnętrznych problemów. Konflikt pomiędzy władzami federacji i głównym sponsorem niemieckiego rugby Hansem Peterem Wildem (wpompował w tamtejsze rugby ponad 30 mln euro) skończył się tym, że najlepsi zawodnicy, których Wild zatrudniał w swojej Rugby Wild Academy, odeszli z kadry.
- Sądzę, że ostatnio Niemcy doszli już do ściany, do kresu możliwości swojej poprzedniej drużyny. To daje nam szansę, że jeszcze nie będą aż tak silni. Może sprawimy niespodziankę, oczywiście jeśli zagramy dobrze, wykorzystamy wszystkie swoje atuty, ale faworytami sobotniego meczu na pewno nie będziemy - uważa Lindsay, którego zapytaliśmy również o nowych rugbistów z Anglii, którzy dostali od niego zaproszenie na zgrupowanie w Spale i mają duże szanse zadebiutować w meczu z Niemcami.
- Mamy w drużynie trzech nowych zawodników z Wysp Brytyjskich. Tom Fidler grał na bardzo wysokim poziomie - praktycznie przez całą karierę występował w Championship, czyli na drugim poziomie rozgrywkowym w Anglii. To zawodnik pierwszej linii młyna. Już po pierwszych zajęciach widać, że jest to gracz z poziomu wyżej od tego, na jakim grają nasi zawodnicy. Będzie dużym wzmocnieniem. Drugi z zawodników to Ed Krawiecki - zawodnik drugiej linii młyna. Gra w National 2 w Anglii. Obserwowałem niedawno z bliska jeden z jego występów. Radził sobie naprawdę dobrze - ocenia trener.
- Trzeci z zawodników to Sam Stelmaszek, który został powołany w ostatniej chwili, a ma zastąpić kontuzjowanego Mateusza Plichtę. Widać, że to zawodnik o podobnym stylu gry, ale chyba jeszcze szybszy i ma chyba większą kontrolę nad piłką. Może również grać na pozycji skrzydłowego - wylicza szkoleniowiec, który w składzie na mecz umieścił całą trójkę. Stelmaszka właśnie na skrzydle.
- W drużynie jest też sporo młodych polskich zawodników. To jeszcze nie są może gracze, którzy w komplecie trafią do składu meczowego z Niemcami. To nasza przyszłość. Np. Artur Bryl z Krakowa to być może nasz łącznik ataku na kolejne lata (zmieścił się w 23-osobowej kadrze na mecz). Chcę ich sprawdzić i oswoić z kadrą - kończy szkoleniowiec, który w czwartek, 31 października br. ogłosił skład na spotkanie z Niemcami. Jest w nim aż dziewięciu debiutantów.