POLSKI ZWIĄZEK RUGBY

JEDNOŚĆ • PASJA • SOLIDARNOŚĆ DYSCYPLINA • SZACUNEK

Menu

Przegląd Lig Świata17.05.2021


Premiership - Anglia
•       Dziewiętnasta kolejka Premiership pod znakiem powrotu publiczności na stadiony. W trzech spotkaniach już rozegranych co prawda jeszcze jej nie zobaczyliśmy, ale trzy mecze przełożono na dziś i jutro i tam na trybunach zasiądą już kibice.
•       Na początek kolejki Bath podejmowało Sale Sharks i choć długo w tym meczu prowadziło, ostatecznie przegrało 20:24. Drużyny wchodziły w drugą połowę przy remisie 17:17. Po kwadransie Bath wyszło na prowadzenie 20:17 i licznik punktów się zatrzymał. Gospodarze nie wykorzystali okresu gry Sale Sharks w podwójnym osłabieniu po dwóch żółtych kartkach. A gdy na pięć minut przed końcem boisko opuścił z żółtą kartką z kolei kapitan gospodarzy, Charlie Ewels, Sharks bezlitośnie to wykorzystali, zdobyli przyłożenie i wygrali mecz. I to mimo kłopotów AJ MacGinty’ego w kopach z podstawki: wykorzystał tylko dwie spośród pięciu prób (za to błysnął pięknym podaniem przy jednym z przyłożeń swej ekipy). To szóste zwycięstwo Sharks z rzędu, ale trudno się dziwić, jeśli prezentują takie akcje.
•       Ciekawie też było w meczu Leicester Tigers – Harlequins: nieoczekiwanie gospodarze wygrali 35:29. Zanotowali świetny początek meczu: po dziesięciu minutach prowadzili 14:0, po dwudziestu 21:5. I choć przez 7 minut grali w trzynastkę, powiększyli w tym okresie prowadzenie, a pierwszą połowę kończyli przy stanie 29:12. W drugiej połowie Harlequins zaczęli odrabiać straty (już kolejny raz w tym sezonie). Zdecydowanie przeważali, zdobyli trzy przyłożenia (w tym dwa w ostatnich 10 minutach), ale tym razem nie udało im się dojść przeciwników. Zabrakło sześciu punktów, a w ostatniej akcji byli już na piątym metrze… Duże znaczenie miała większa skuteczność Tigers z kopów (trzy karne i trzy podwyższenia), czego zabrakło Harlequins – z czterech podwyższeń Marcus Smith wykorzystał tylko jedno. Harlequins mimo porażki zdobyli dwa punkty bonusowe. A najlepszym zawodnikiem meczu był reprezentacyjny filar Tigers, Ellis Genge, który zdobył dwa przyłożenia.
•       Poza tym Wasps pokonali Worcester Warriors 23:19, mimo gry przez 25 minut w osłabieniu po czerwonej kartce Bena Morrisa.
•       W tabeli kilka przetasowań, ale dotychczasowe wyniki nie zmieniły diametralnie szans drużyn na play-off (choć porażka Harlequins oznacza zachowanie jeszcze szans na awans Northampton Saints). Znacznie bardziej zacięta walka toczy się o osiem miejsc premiowanych grą w Champions Cup.
•       Poza tym potwierdziły się przypuszczenia co do smutnego końca 17-letniego związku Mike’a Browna z Harlequins. Jego skandaliczne zachowanie z ostatniego meczu przeciwko Wasps ukarane czerwoną kartką skończyło się sześciotygodniowym zawieszeniem (i to mimo złagodzenia kary o połowę). Nie zobaczymy już zatem doświadczonego obrońcy w barwach londyńskiego klubu, bo do końca sezonu Premiership zostało maksymalnie sześć spotkań.
•       Przez trzeci kolejny tydzień w testach członków ekip Premiership nie stwierdzono żadnego przypadku zachorowania na covid.
 
Top 14 - Francja
•       We wtorek odbyły się dwa zaległe spotkania z poprzednich kolejek Top 14. W obu drużyny z dolnej połówki tabeli, pragnące potwierdzić utrzymanie się w lidze, pokonały ekipy z jej szczytu. Brive pokonało walczące o tytuł mistrzowski, ale grające znowu w składzie mocno osłabionym La Rochelle 24:12. Finaliści Champions Cup nie zdobyli w tym meczu ani jednego przyłożenia. Z kolei w starciu finansowych potentatów Montpellier pokonało Tulon aż 29:10, co oznaczało skomplikowanie walki Tulonu o awans do play-off. Oba zwycięstwa – z bonusami.
•       W weekend komplet spotkań dwudziestej czwartej kolejki. Najciekawiej zapowiadało się starcie Clermont z Tulonem, kluczowe dla walki tych drużyn o miejsce w play-off. Odrobinę zawiodło: mnóstwo walki, ale tylko dwa przyłożenia, sporo punktów natomiast z kopów Morgana Parry i Louisa Carbonela. Pierwsza połowa wyrównana, zakończona prowadzeniem gości 13:12. Jednak po przerwie Tulon wykorzystał tylko jednego karnego, a przez kolejne 35 minut nie zdobył ani jednego punktu. Gospodarze zresztą też długo się zmagali z obroną Tulonu i na pięć minut przed końcem prowadzili zaledwie dwoma punktami. Dopiero wtedy zdobyli swoje jedyne przyłożenie w meczu, które w praktyce go rozstrzygnęło: Clermont wygrało 25:16. Tulon do końca walczył choć o punkt bonusowy, ale choć dotarł na piąty metr rywali, nie zdołał zdobyć przyłożenia. Innym spotkaniem, w którym obie drużyny myślały o awansie do ćwierćfinałów, był mecz Bordeaux Bègles z Castres. Tu także tylko dwa przyłożenia i mnóstwo walki do samego końca spotkania. Górą Bordeaux 20:16.
•       Najlepsze widowisko weekendu stworzyły Tuluza i Bajonna. Liderzy, pewni awansu do play-off, szykujący się do finału Champions Cup i w związku z tym w nieco rezerwowym zestawieniu, podejmowali Basków, którzy zajmowali przedostanie miejsce w tabeli. Zaczęło się od mocnego uderzenia Tuluzy, która po 20 minutach prowadziła 14:0. Jednak Bajonna przebudziła się, w ciągu paru minut zaliczyła dwa przyłożenia i do przerwy Tuluza prowadziła już tylko 21:20. Po przerwie bardzo długo tylko Bajonna zdobywała punkty – kolejne cztery karne dały jej 11 punktów przewagi. I choć w samej końcówce meczu tuluzańczycy zaliczyli czwarte przyłożenie, przegrali 28:32. Grali do końca o zwycięstwo, jednak niewiele brakło, a utraciliby defensywny punkt bonusowy.
•       Poza tym broniące się przed spadkiem Pau stawiło zacięty opór faworyzowanemu Racingowi 92 i przegrało 29:35 (nie zdobyło nawet bonusa defensywnego, a jeszcze pięć minut przed końcem prowadziło jednym punktem), La Rochelle rozniósł Agen 59:0 (aż 9 przyłożeń, i to mimo odpoczynku dla wielu zawodników przed finałem Champions Cup), Lyon pokonał Brive 24:7 (podtrzymał swoje nadzieje na play-off, kompletnie grzebiąc je po stronie rywali; na dziesięć minut przed końcem prowadził już 24:0, a w zwycięstwie na pewno pomogły cztery żółte kartki, które zarobili goście – do pełni szczęścia brakło Lyonowi bonusa ofensywnego, który stracił w ostatnich minutach meczu) i wreszcie Stade Français wygrało z Montpellier 32:10 (tu także pomogły kartki dla gości: już w pierwszej połowie gracze Altrada zobaczyli dwie żółte, a następnie czerwoną i przerwana została ich passa siedmiu zwycięstw z rzędu).
•       Tuluza i La Rochelle są praktycznie pewne udziału w play-off, Racing 92 i Clermont też mogłyby go stracić tylko w wyniku jakiejś katastrofy. Jednak o pozostałe dwa miejsca toczy się zażarta walka: pięć drużyn od piątego do dziewiątego miejsca dzielą zaledwie 2 punkty i tu zdarzyć się może jeszcze wszystko. Na dole tabeli Bajonna znowu przeskoczyła Pau, ale tu także nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte (oczywiście poza spadkiem ostatniego w tabeli Agen).
•       Na drugim froncie, w Pro D2, odbyła się ostatnia kolejka fazy zasadniczej. Niespodzianek nie było, wszystko było już rozstrzygnięte wcześniej. W bezpośrednim starciu dwóch zdecydowanie najlepszych ekip tej fazy Perpignan pokonało Vannes 20:10. Obie drużyny awansowały bezpośrednio do półfinałów i będą teraz czekać na zwycięzców ćwierćfinałów. W tych ostatnich zagrają Biarritz przeciwko Grenoble oraz Oyonnax z Colomiers. Co prawda Colomiers nie zagrali swego ostatniego spotkania (przeciwko Stade Montois, z powodu koronawirusa), ale terminu na jego nadrobienie już nie ma. Z ligi spadają Valence Romans i Soyaux-Angoulême.
 
Super Rugby - Nowa Zelandia, Australia
•       W Super Rugby Trans-Tasman sporo pięknego rugby i wszystkie wyniki na korzyść drużyn z Nowej Zelandii. Oczywiście, można było się spodziewać przewagi Nowozelandczyków, ale po cichutku liczyliśmy zwłaszcza na mistrzów australijskich rozgrywek, Reds. Ci jednak zawiedli, choć grali z czwartą drużyną z Nowej Zelandii, Highlanders. Nowozelandczycy pierwsze przyłożenie zdobyli na samym początku meczu po błędzie debiutującego w drużynie gości łącznika młyna Kalaniego Thomasa i choć Reds szybko odpowiedzieli (przyłożeniem tego samego Thomasa), wkrótce Highlanders odskoczyli po kolejnych dwóch przyłożeniach. Wygrali 40:19, a różnica mogłaby być większa gdyby nie przyłożenie Reds w ostatniej akcji meczu.
•       Nadzieję, że Australijczycy jednak powalczą, dali natomiast rywale Reds z ubiegłotygodniowego finału, Brumbies, którzy mocno postraszyli najlepszą drużynę z Nowej Zelandii, Crusaders. Zdecydowanymi faworytami byli Nowozelandczycy, którzy po pierwszej połowie prowadzili 19:7. Jednak w drugiej części spotkania do głosu doszli goście, którzy po dwudziestu minutach zredukowali stratę do dwóch punktów. Crusaders ponownie odskoczyli na 14 punktów, ale ostatnie 10 minut należało do Brumbies. Najpierw fantastyczny przebój Toma Banksa, a w ostatniej akcji meczu przyłożenie redukujące stratę do 2 punktów i wszystko leżało w nogach Noaha Lolesio. Ten jednak po raz pierwszy w tym meczu spudłował z podwyższenia, dzięki czemu ostatecznie Crusaders odrobinę szczęśliwie wygrali 31:29.
•       Nieoczekiwanie bardzo podobnie skończył się mecz Western Force przeciwko Chiefs. Drużyna z Perth, przecież jeszcze niedawno wyrzucona za burtę Super Rugby, była o włos od zwycięstwa. I tu także brakło Australijczykom tylko skutecznego podwyższenia po przyłożeniu z ostatniej akcji, przez co Force przegrała 19:20 (spudłował Domingo Miotti). Świetna końcówka meczu gospodarzy, którzy grali z przewagą jednego zawodnika, ale na minus na pewno ostatnie minuty pierwszej połowy, gdy mieli przewagę aż dwóch graczy, a jedyne punkty w tym okresie zdobyli ich rywale.
•       Beznadziejnie radzący sobie w australijskich rozgrywkach Waratahs zmierzyli się z Hurricanes. Mnóstwo efektownej gry, obrona tylko „opcjonalna”, jak napisał jeden z dziennikarzy, i aż 112 punktów i 17 przyłożeń (m.in. takie już po 80. Minucie). Górą byli Hurricanes, którzy wygrali mecz 64:48 i w gruncie rzeczy po pierwszych 30 minutach kontrolowali wynik. Poza tym mecz absolutnie jednostronny: Rebels przegrali z Blues 3:50.
•       Wracając do ubiegłego tygodnia: finał australijskich rozgrywek, nie tylko trzymał w napięciu do ostatnich minut, ale miał oglądalność znacznie większą od poprzednich finałów. Przeniesienie się z Foksa do Nine (i umieszczenie finału w kanale naziemnym, bezpłatnym) spowodowało, że telewidzów było ok. 2,5-krotnie więcej, a jeśli wliczyć platformę elektroniczną Stan (znacznie tańszą od Foksa) – 3,5-krotnie. Podobno to była największa oglądalność meczu Super Rugby w Australii od 2011.
 
SLAR - Ameryka Południowa
•       Wyłoniono pierwszego w historii mistrza zawodowej południowoamerykańskiej ligi Súper Liga Americana de Rugby. Niespodzianki nie było. Jaguares XV dopełnili kompletu zwycięstw w rozgrywkach i pokonali w Montevideo miejscowy Peñarol 36:28. Urugwajczycy stawili im jednak niezwykle zacięty opór. Jaguares prowadzili już w tym spotkaniu 22:6, ale rywale zmniejszyli straty do zaledwie dwóch punktów na 10 minut przed końcem meczu. W końcówce jednak Argentyńczycy byli skuteczniejsi. W sumie zdobyli sześć przyłożeń, a połowę z nich Tomás Cubilla. Warto zwracać uwagę na te rozgrywki: w miarę trwania sezonu większość z drużyn znacznie się poprawiła, a mecze były coraz ciekawsze.
 
Top League - Japonia
•       Poznaliśmy finalistów ostatniego sezonu japońskiej Top League. Zostały nimi dwie ekipy, które w fazie zasadniczej wygrały swoje grupy. Toyota Verblitz przegrała z Panasonic Wild Knights 21:48. Przez trzy czwarte meczu mieliśmy widowisko wyrównane, ale końcówka należała do Wild Knights, którzy zdobyli cztery przyłożenia bez jakiejkolwiek odpowiedzi Verblitz. Porażka Toyoty oznacza nie tylko odpadnięcie z rozgrywek, ale także koniec przygody z rugby wielkiej gwiazdy nowozelandzkiego rugby, Kierana Reada. Wraca do domu po to, aby zawiesić buty na kołku. Nie wraca natomiast jeszcze do Nowej Zelandii Beauden Barrett – jego Suntory Sungoliath pokonali Spears Kubota 26:9, a świetny łącznik ataku zdobył tam z kopów 21 punktów (6 karnych i drop goal). Przed powrotem do ojczyzny został mu zatem jeszcze jeden mecz, finałowy.
 
Rainbow Cup - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy 
•       Rainbow Cup w ten weekend zaczął się od najciekawszego, czyli od derbów Irlandii. Szczególny sukces odniósł Connacht, który pokonał na wyjeździe Munster (coś co nie udało się w lidze od paru lat) 24:20. Świetna zwłaszcza pierwsza połowa, w której padły wszystkie przyłożenia (te Connachtu – w komplecie wyjątkowo efektowne). W drugim meczu prowincji irlandzkich Leinster pokonał Ulster 21:17 (przed meczem sporo się mówiło o powrocie do składu dublińczyków po kontuzji Cealana Dorisa, po meczu – o nieukaranej jakimś cudem paskudnej szarży Robbiego Henshawa). Poza tym sporo emocji w walijskim starciu Scarlets z Cardiff Blues, zakończonym wynikiem 28:29 (Blues prowadzili już 26:9, ale przez kwadrans gry w końcówce Scarlets zdołali wysunąć się na prowadzenie i mecz rozstrzygnął karny Josha Evansa w ostatniej minucie), Dragons ulegli Ospreys 26:42, Edynburg uległ Glasgow Warriors 24:31 (drugie zwycięstwo Glasgow w derbach), a Benetton wygrał z Zebre 34:27. Benetton niespodziewanie jest liderem tabeli jako jedyna drużyna z kompletem trzech zwycięstw; komplet porażek odnotowali Ulster i Zebre. Jednak seria Benettona może się już wkrótce skończyć – w kolejnych tygodniach zagra przeciwko bardziej wymagającym przeciwnikom.
•       Na południu niepokonani są Bulls – ich trzecią ofiarą byli Sharks rozgromieni aż 43:9. Natomiast pierwsze zwycięstwo odnieśli kapsztadzcy Stormers, którzy po emocjonującym widowisku pokonali na wyjeździe Lions 39:37. Jeszcze trzy minuty przed końcem przegrywali ośmioma punktami, jednak zdołali przechylić szalę na swoją korzyść.
•       Organizatorzy ogłosili, że planują 19 czerwca zorganizować finał rozgrywek, w którym spotkają się zwycięzca grupy północnej i grupy południowej (czyli najlepsze drużyny z obu półkul). Być może gdzieś we Włoszech. Podobno jest też plan awaryjny: finał dla drużyn z Europy, pomiędzy dwoma najlepszymi ekipami z tabeli.
 
Top 10 - Włochy
•       We włoskiej Top10 odbyły się pierwsze mecze półfinałowe. Emilia przegrała z Petrarcą 16:27, a Calvisano pokonało Rovigo 31:22 po świetnej drugiej połowie. Za tydzień rewanże. Swoją drogą, nowy szef włoskiej federacji, Marzio Innocenti, mówi o utworzeniu we Włoszech zawodowej SuperLegi. Miałyby to być rozgrywki zamknięte, bez automatycznych degradacji i spadków. Jak w amerykańskich ligach, o poszerzeniu rozgrywek decydowałyby kryteria ekonomiczne, organizacyjne i sportowe. Chciałby wykorzystać do tego celu zastrzyk gotówki, jaką federacja otrzyma z tytułu sprzedaży udziałów w Six Nations dla CVC – ok. 60 mln euro. Oczywiście, wzbudza to kontrowersje.
 
División de Honor - Hiszpania
•       W hiszpańskiej División de Honor mieliśmy ćwierćfinały. Zaczęło się od zgrzytu: odwołano mecz liderów po fazie zasadniczej, Alcobendas, z drużyną z Sewilli Ciencias. Powodem był koronawirus w ekipie Ciencias. Jeden gracz chory, jedenastu poddanych kwarantannie. Co dalej? Federacja chciałaby, aby rozegrać mecz w ciągu tygodnia, jednak przed zwycięzcą będą półfinały już w kolejny weekend, więc trochę trudno sobie to wyobrazić. Z kolei w Sewilli wskazują, że oni są drużyną amatorską i trudno im zagrać poza weekendem, na dodatek wciąż bez dwunastu członków zespołu, co uczyni ten mecz raczej smutnym widowiskiem. Poza tym do półfinału awansowały obie drużyny z Valladolid (obie po nadspodziewanie trudnych próbach – El Salvador pokonał Burgos 34:26, a VRAC wygrał ze stołecznym Cisneros po niezwykle dramatycznej końcówce zaledwie 14:12 – decydujące trzy punkty padły w 89. minucie), a także Barcelona, która pokonało baskijską Ordizię 16:9 (choć po fazie zasadniczej górą była Ordizia). Odbył się też mecz finałowy División de Honor B: do elity po pokonaniu 26:22 baskijskiej Gerniki awansowała La Vila (z regionu Walencji), pokonani zagrają w barażu.
 
Didi 10 - Gruzja
•       Zakończyły się rozgrywki drugiej fazy (w której liga była podzielona na dwie grupy) gruzińskiej Didi 10. W fazie play-off zagra wszystkie sześć drużyn grupy mistrzowskiej. Na czele tabeli znalazły się Aia Kutaisi i Batumi (przy czym Batumi swojego ostatniego meczu nie rozegrało – został odwołany). Za tydzień ćwierćfinały, a wspomniane dwie drużyny czekają na ich zwycięzców w półfinałach.
Koniec fazy zasadniczej także w Portugalii. Na czele tabeli w grupie walczącej o mistrzostwo znalazło się Direito, które w ostatniej kolejce uległo Tecnico – utrzymało jednak przewagę dwóch punktów nad rywalami. Obrońcy tytułu, Belenenses, na trzecim miejscu, a kolejne drużyny już ze sporą stratą i bez szans w walce z czołową trójką.
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•       Północnoamerykańska Major League Rugby przekroczyła półmetek fazy zasadniczej. Warto zwrócić uwagę na wynik w meczu San Diego Legion z NOLA Gold: Kalifornijczycy, stawiani przed sezonem w roli faworytów, ale radzący sobie dotąd kiepsko, spotkali się z liderem konferencji wschodniej i zanotowali imponujący występ zakończony zwycięstwem 43:17. W końcu zagrali zgodnie z przedsezonowymi oczekiwaniami, a dwa przyłożenia zdobył dla nich Cecil Afrika. Z kolei w meczu na szczycie konferencji zachodniej LA Giltinis zdecydowanie wygrali z Utah Warriors 38:27 (prowadzili już 31:7, a zryw graczy z Salt Lake City w końcówce niewiele mógł zmienić). Wygrała też druga drużyna Gilchrista: Austin Gilgronis pokonali Rugby United New York 16:9. Poza tym Houston SaberCats przegrali z Toronto Arrows 10:19, Rugby ATL pokonało New England Free Jacks 33:18 (mimo ostatnich 10 minut w trzynastkę), a Old Glory DC pokonało Seattle Seawolves 22:18. Wciąż najlepszą drużyną ligi są LA Giltinis, którzy w konferencji zachodniej mają aż 10 punktów przewagi nad kolejną ekipą, Austin Gilgronis. W konferencji wschodniej prowadzi Rugby ATL przed RUNY, ale tu wszystkie drużyny mieszczą się w przedziale zaledwie 6 punktów.

Grzegorz Bednarczyk


Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Weryfikacja meczu Lechia v Budowlani MP Kobiet 7 U16: Zaproszenie do Krakowa
Tabela Ekstraligi
01Budo 20111877
02Ogniwo Sopot1875
03Orkan Sochaczew1865
04Edach Budowlani1865
05Lechia Gdańsk1742
06Juvenia Kraków1838
07Arka Gdynia 1725
08Awenta Pogoń1819
09Posnania Poznań1819
10Up Fitness Skra18-72

Wyniki