Mistrzowie demolują, derby dla Lechii21.08.2022
Tweet
Za nami pierwsza kolejka rozgrywek Ekstraligi rugby. Efektowne zwycięstwa odnieśli kandydaci do tytułu Orkan Sochaczew i Ogniwo Sopot, a w walce o Trofeum Królów zwyciężyła Skra Warszawa. Derby Trójmiasta padły z kolei łupem Lechii Gdańsk.
Pierwsze trofeum dla Skry
Orkan Sochaczew, który po raz pierwszy rozpoczynał sezon w glorii mistrza Polski, w pierwszej kolejce podejmował mocno osłabioną Posnanię. W przerwie między sezonami, zespół opuściło kilku ważnych graczy, w tym lider drużyny Daniel Gdula. Było to widać nie tylko po grze Posnanii, ale i po wyniku.
Orkan zdemolował przyjezdnych 103:5, odnosząc najwyższe zwycięstwo w swojej historii. Na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Posnanii Michał Wrona przyznawał, że w klubie czekają jeszcze na wzmocnienia, ale problemem są nie tylko odejścia ważnych graczy, ale też frekwencja na treningach i brak zgrania, co niestety każe widzieć w poznaniakach jednego z głównych kandydatów do spadku. Z kolei aktualni mistrzowie Polski pokazali, że nadal grają dobre, zorganizowane rugby i ze spokojem mogą patrzeć w przyszłość choć kolejni rywale postawią z pewnością mocniejsze opór.
Sporo emocji było w Warszawie, gdzie tamtejsza Skra w meczu o Trofeum Królów podejmowała Juvenię Kraków, już z nowym trenerem Aaronem Painterem. Zaczęło się dość niespodziewanie, bo filigranowy Riaan van Zyl wbiegł pomiędzy dwójkę obrońców i rozegrał do Rafała Lewickiego, który zameldował się w polu punktowym gospodarzy, a gracz z Namibii popisał się skutecznym podwyższeniem i zawodnicy z Krakowa wyszli na prowadzenie.
Do przerwy Skra zdołała zdobyć tylko jedno przyłożenie, wyrównując stan spotkania. Kandydaci do tytułu byli pod dużą presją zawodników Juvenii i wydawało się, że remis do przerwy zwiastuje spore emocje w drugiej połowie. Jednak podopieczni Łukasza Nowosza na drugą część gry wyszli znacznie bardziej skoncentrowani i zaliczyli trzy kolejne przyłożenia. Do punktów Sebastiana Kostałkowskiego, który w pierwszej połowie po maulu „wjechał” w pole punktowe, kolejne dołożyli Michał Mirosz, Violeti Kolo i Łukasz Ślusarczyk, a dwa rzuty karne wykorzystał Paul Walters. „Smoki” odpowiedziały tylko przyłożeniem Petera Diergaardta i gospodarze wygrali ten mecz 28:12, choć początkowo zapowiadało się zupełnie inaczej.
- Zwycięstwo w tym meczu było najważniejsze. To też jakiś bagaż doświadczeń i myślę, że te 80 minut będzie procentować. Widać było u nas brak zgrania, przez co warianty taktyczne nie wychodziły nam tak, jak chcieliśmy. Dużo piłek spadało na ziemię. To wynikało też z tego, że chcieliśmy grać bardzo odważnie i do przodu. Łukasz Nowosz narzuca nam taki styl. W pierwszym meczu, przy tylu nowych zawodnikach, to wszystko jeszcze nie funkcjonowało tak, jak powinno. Jednak pod koniec sezonu nikt nie będzie pamiętał o stylu. Najważniejsze jest pięć punktów w tabeli. No i Trofeum Królów – powiedział po meczu nowy nabytek Skry Daniel Gdula.
Udana inauguracja Ogniwa
Remisem 16:16 zakończyło się starcie Edach Budowlanych Lublin z Master Pharm Rugby Łódź. Pierwsza połowa należała do gospodarzy, którzy choć tylko raz, za sprawą Piotra Wiśniewskiego, zameldowali się na polu punktowym gości, to jednak dzięki świetnie kopiącemu Ndlovu Nkululeko, który zdobył łącznie osiem punktów, prowadzili po pierwszej części gry 13:8.
Zespół z Łodzi w drugiej połowie w końcu nieco się przebudził i zaczął wykorzystywać swoje atuty. Dobra gra formacji młyna sprawiła, że udało się zdobyć drugie przyłożenie w tym spotkaniu. Obie drużyny starały się grać bardzo twardo, nie brakowało walki, ale niestety niewiele było efektownych akcji w ofensywie. Kolejny rzut karny wykorzystał Nkululeko, za trzy punkty trafił też Kamil Brzozowski i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem, choć jak mówił po meczu kapitan przyjezdnych Piotr Karpiński, łodzianie wykorzystali tylko 50 proc. swojego potencjału.
Znacznie lepsze nastroje panowały po weekendzie w Sopocie, gdzie miejscowe Ogniwo rozbiło Pogoń Awenta Siedlce 71:3, pokazując bardzo efektowne rugby. Już pierwsza połowa, zakończona prowadzenie gospodarzy 40:3 i udowodniła, że dołek po przegranym finale Ekstraligi już za sopocianami, którzy do nowego sezonu przystępują bardzo dobrze przygotowani.
Świetnie do nowej drużyny wprowadził się wybrany MVP spotkania Adrian Seerane, zdobywca 10 punktów. Tyle samo dołożył Dwayne Burrows, a aż 17 „oczek” zdobył niezawodny Wojciech Piotrowicz.
Chociaż mecz toczył się przy padającym deszczu, nie przeszkodziło to drużynie Ogniewa grać bardzo szybko. Nawet kiedy trener Karol Czyż dokonał kilku zmian, to poczynania jego podopiecznych nadal mogły się podobać. Widać było zgranie i duży ofensywny potencjał, z którym zupełnie nie mogła poradzić sobie defensywa Pogoni.
Derby Trójmiasta dla Lechii
Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem pierwszej kolejki były derby Trójmiasta, w których Lechia Gdańsk podejmowała Arkę Gdynia. Goście zapowiadali, że w tym sezonie chcą powalczyć o coś więcej, niż środek tabeli, dlatego mecz szykował się niezwykle obiecująco.
W pierwszej części spotkania dominacja Lechii była jednak dość wyraźna, choć początek tego nie zwiastował. Zawodnicy z Gdańska, po pierwszych, wyrównanych minutach, stopniowo zyskiwali coraz większą przewagę i do przerwy prowadzili 17:3.
Druga część gry zaczęła się dla Lechii od trzech punktów z kolejnego „karnego”, a dla gości od niewykorzystanej szansy przez Dawida Banaszka i… przyłożenia dla Arki. Po sprytnym rozegraniu młyna i szybkim wyjściu Szymona Sirockiego, zawodnicy z Gdyni zapisali na swoim koncie pięć punktów, by po chwili dopisać kolejne dwa „oczka” po udanym podwyższeniu.
To był jednak tylko chwilowy zryw Arki, która w kolejnych minutach nie miała już nic do powiedzenia. Lechia najpierw wykorzystała dwa rzuty karne, a po chwili Michał Krużycki, po akcji środkiem, przedarł się na pole punktowe. Kolejne przyłożenie, po świetnym rozegraniu autu, zaliczył Milan Kossakowski, a dzieła zniszczenia dopełnił Zavien Klaasen.
Lechia wygrała derbowe spotkanie 45:10 i zapisała na swoim koncie cenne pięć punktów. Zespół z Gdańska ma medalowe ambicje i choć nie dokonał tak głośnych wzmocnień, jak pozostali rywale do podium, to wcale nie oznacza, że stoi na straconej pozycji.
I kolejka Ekstraligi Rugby
RC Orkan Sochaczew v KS Posnania Poznań 103:5 (56:0)
Orkan: Pieter Steenkamp 33 (P, 14pd), Michał Szwarc 15 (3P), Bartłomiej Sadowski 10 (2P), Mateusz Pawłowski 10 (2P), Kacper Wróbel 10 (2P), Dawid Plichta 5 (P), Andre Meyer 5 (P), Adam Szwarc 5 (P), Oktawian Polakowski 5 (P), Wiktor Dobrowolski 5 (P).
Posnania: Jesus Canizales 5 (P).
Edach Budowlani Lublin v Master Pharm Rugby Łódź 16:16 (13:8)
Budowlani: Nkululeko Ndlovu 11 (pd, 3K), Piotr Wiśniewski 5 (P).
Master Pharm: Kamil Brzozowski 11 (P, 2K), Toma Mchedlidze 5 (P).
UP Fitness Skra Warszawa v RzKS Juvenia Kraków 28:12 (7:7)
Skra: Paul Walters 8 (pd, 2K), Sebastian Kostałkowski 5 (P), Michał Mirosz 5 (P), Violeti Kolo 5 (P), Łukasz Ślusarczyk 5 (P).
Juvenia: Peter Diergaardt 5 (P), Rafał Lewicki 5 (P), Riaan van Zyl 2 (pd).
Żółta kartka: Dariusz Janik (Juvenia).
MKS Ogniwo Sopot v Awenta Pogoń Siedlce 71:3 (40:3)
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 17 (P, 6pd), Dwayne Burrows 10 (2P), Adrian Seerane 10 (2P), Robert Olszewski 7 (P, pd), Mateusz Plichta 7 (P, pd), Kacper Drewczyński 5 (P), Władysław Grabowski 5 (P), Kakha Kavtaradze 5 (P), Adam Piotrowski 5 (P).
Pogoń: Mamuka Chanchibadze 3 (K).
RC Lechia Gdańsk v RC Arka Gdynia 45:10 (17:3)
Lechia: Paweł Boczulak 18 (3pd, 4K), Michał Krużycki 10 (2P), Milan Kossakowski 5 (P), Zavien Klaasen 5 (P), Jason Makhari 5 (P), Rafał Janeczko 2 (pd).
Arka: Szymon Sirocki 5 (P), Dawid Banaszek 5 (pd, K)
Biuro Prasowe PZR