Dariusz Olszewski: Takie wyzwania to sama przyjemność31.01.2023
Tweet
Dariusz Olszewski: Takie wyzwania to sama przyjemność
Polska po raz pierwszy od trzydziestu lat wróciła na najwyższy, dostępny poziom europejskich rozgrywek. W sobotę 4 lutego rozpocznie kampanię wyjazdowym meczem z Rumunią i każdy zawodnik, trener, jak i kibic wiedzą, że to nie będzie łatwe przetarcie. O tym, jakie nadzieje wiążemy w z występami naszej męskiej kadry w Rugby Europe Championship, zapytaliśmy prezesa Polskiego Związku Rugby, Dariusza Olszewskiego.
Polska kadra w 2022 wywalczyła wymarzony i wyczekany awans do Rugby Europe Championship. Jak duże wyzwanie nas czeka? Jak wielka to zmiana dla Polskiego Związku Rugby?
- Jak duże to wyzwanie dla sztabu trenerskiego oraz samych rugbistów nie muszę chyba mówić. Oni doskonale wiedzą czym będzie starcie z drużynami, które wywalczyły sobie awans do tegorocznego Pucharu Świata we Francji. Organizacyjnie to również zupełnie inny poziom. Rugby Europe dąży do tego by profesjonalizować rozgrywki Championship na każdej płaszczyźnie, od kwestii dokumentów, terminów, poprzez procedury antydopingowe, harmonogram dnia meczowego, czy zasady dotyczące praw do transmisji i obecności mediów na stadionie. Tu już nie ma miejsca na pomyłki – wszystko musi być zapięte na ostatni guzik, a to oznacza, że nasz sztab ma dużo więcej pracy logistycznej. Uczymy się więc wszyscy czegoś nowego i myślę, że zarówno dla zawodników, jak i dla nas to będzie ekscytująca i pełna cennych doświadczeń podróż.
Będzie to również z pewnością duże wyzwanie dla zawodników, którzy w zdecydowanej większości są amatorami, a na zgrupowania będą musieli poświęcić sporo czasu. Czy rugbiści mogą liczyć na wsparcie PZR?
- Zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele poświęceń wiąże się z grą dla reprezentacji Polski w rugby pod względem zawodowym i rodzinnym. Zależy nam jednocześnie, by nasza kadra wystąpiła w możliwie najsilniejszym składzie. Dlatego dołożyliśmy wszelkich starań, żeby w lutym i marcu zawodnicy mogli poświęcić się tylko przygotowaniom i meczom, a czas choćby bezpłatnego urlopu został im odpowiednio zrekompensowany. Mam nadzieję, że to pozwoli naszej drużynie zaprezentować się z najlepszej możliwie strony podczas meczów w REC.
Czy liczy Pan, że gra na tym poziomie poprawi popularność sportu? Pomoże w rozwoju polskiego rugby?
- Marzę o tym. Sceptycy powiedzą, że jeśli wysoko przegramy z Rumunią, czy Portugalią, to sławy nam to nie przysporzy, ale żeby stawać się lepszym, trzeba mierzyć się z lepszymi od siebie. Ostatni mecz sparingowy z Walią pokazał nam ile wciąż dzieli nas od światowej elity. Rumuni również przegrali swój sparing z Włochami 3:66, a są przecież kilka kroków przed nami. Myślę, że szansa, by zobaczyć w akcji takie drużyny, jak Portugalia, czy Belgia, w starciu z „Biało-Czerwonymi”, przyciągnie na trybuny wielu kibiców. Wierzę, że nasza reprezentacja, znana z waleczności i ducha walki, zarazi nowych fanów miłością do owalnej piłki i polska rodzina rugby będzie coraz większa.
W Polsce odbędą się na pewno dwa mecze grupowe. Jak zachęcacie kibiców do przyjścia na mecze z Portugalią i Belgią?
- Kampania promocyjną w pełni ruszy w weekend meczu z Rumunią. Będzie prowadzona zarówno w mediach tradycyjnych, mediach społecznościowych, jak i w przestrzeni Trójmiasta. Chcemy, aby na stadion zjechali się nie tylko mieszkańcy Gdańska, Gdyni i Sopotu, ale również kibice rugby z całej Polski. Nasza reprezentacja musi czuć, że ma wsparcie. Ponieważ aura tych meczów będzie zimowa, szykujemy też niespodzianki dla kibiców, które w te lutowe dni mam nadzieję umilą im trochę wspieranie naszej kadry na zewnątrz.
Pański typ, na miejsce w pierwszym sezonie Championship?
- Zawsze staram się być optymistą. Wierzę też w naszych chłopaków, ale powtórzę za trenerem: nasz plan jest dwuletni. Chcemy utrzymać się w Championship na kolejne dwa lata i dzięki zebranym doświadczeniom stać się konkurencyjną drużyną. Wierzę, że w pierwszym roku postawimy również pierwszy krok ku temu celowi.
Biuro Prasowe PZR
